Czas
powrócić do natury. Przyroda afrykańska ma swój tajemny urok. Godzinami można
patrzeć na kolosalne drzewa, powyginane jak w męce istnienia, o wielkich
pniach, przygotowane na to, by przetrwać każde warunki, najdłuższą suszę, drzewa
dające cień i pożywienie. Drzewa chlebowe, palmy, baobaby.
A skoro o naturze mowa czas przedstawić naszego drugiego, obok psa zwierzaka. Nasz mały
pawianek..
W
domu jej ruchliwość i żywiołowość była trudna do zaakceptowania. Skakała po meblach, huśtała na żyrandolu i zasłonach. Niestety bardzo brudziła. Uwielbiała za to mojego męża.
A skąd się wzięła? Trafiła do nas przez handlarza rękodziełem nigeryjskim. Handlarze, typowi domokrążcy przychodzili do nas kilka razy w miesiącu przynosząc wyroby skórzane, z kości słoniowej, ozdoby z agatów, rzeźby z hebanu, plecione kosze, maty dywaniki.... Wyroby nowe i stare, piękne i tandetne, kupowaliśmy tego sporo, na prezenty, dla siebie, do dziś mam wiele z tych przedmiotów.
Kiedyś
razem z handlarzem przyszła małpka. Była na sznurku, który zaczynał wrastać jej
w szyję. Odkupiliśmy pawianka a potem pracowicie uwalnialiśmy ją od
tego sznurka.
Po
pewnym czasie, kiedy życie z małpą w domu stało się nieznośne, przekazaliśmy ją
naszym znajomym, którym jej szalone figle nie przeszkadzały.
Potem gdzieś przepadła, może dołączyła do swoich.
Potem gdzieś przepadła, może dołączyła do swoich.
"W pustyni i puszcy" i "Pożegnanie z Afryką" w jednym.
OdpowiedzUsuńKrysiu, ja co prawda byłam tylko w Maroku, ale Afryka w jakis sposób mnie fascynuje.
Mnie fascynuje Maroko, ale to co próbuję pokazać, to jednak mało dostępny interior. Turystycznie raczej nie dociera się w te rejony, bo to zbyt niebezpieczne już teraz. Wtedy też było, ale jednak mniej.
UsuńEwo, miło mi, że czytasz, ze Cię to interesuje. To jednak specyficzna opowieść.